Menu
1 / 2
Aktualności /

DME w Madrycie: Piotr Tarkowski: stać mnie na jeszcze dalsze skoki

DME w Madrycie: Piotr Tarkowski: stać mnie na jeszcze dalsze skoki
DME w Madrycie: Piotr Tarkowski: stać mnie na jeszcze dalsze skoki DME w Madrycie: Piotr Tarkowski: stać mnie na jeszcze dalsze skoki

W sobotni wieczór sprawił jedną z najmilszych niespodzianek, jeśli chodzi o polskie starty na drużynowych mistrzostwach Europy w Madrycie. – Przyjechałem tutaj z dziewiątym wynikiem, a zająłem czwarte miejsce. Pokazuje, że stać mnie na jeszcze dalsze skoki niż 8.03 – zapewnia Piotr Tarkowski, który w sobotę zapewnił polskiej reprezentacji trzynaście punktów.

Urodzony w 1999 roku Piotr Tarkowski przez całą karierę związany jest z klubem AZS-AWF Biała Podlaska. W nim trenuje pod okiem doświadczonego i cenionego specjalisty od skoków lekkoatletycznych, czyli Tadeusza Makaruka. Po udanych występach w imprezach juniorskich – w 2018 roku był jednym wśród polskiej reprezentacji męskim finalistą mistrzostw świata juniorów – oraz młodzieżowych (2019, 2021) w kolejnych latach walczył z urazami. Kontuzja uniemożliwiła mu dobry start w mistrzostwach Europy w Monachium, latem 2022 roku. To był sezon, w którym pierwszy raz w karierze skoczył ponad 8 metrów. W dwóch kolejnych latach Polak nie był w stanie pokazać w pełni potencjału, jaki w nim drzemie. Do dalekich skoków wrócił zimą 2025, gdy w Toruniu został halowym mistrzem Polski z wynikiem 7.87. Od maja prezentuje równą formę, regularnie osiągając wyniki na poziomie 8 metrów. W sobotę w Madrycie skoczył 8.03 i zajmując czwarte miejsce w świetnie obsadzonym konkursie skoku w dal, zapewnił polskiej reprezentacji trzynaście punktów do klasyfikacji drużynowych mistrzostw Europy.

Jeśli ktoś miał wątpliwości czy Twoje skoki w okolice ośmiu metrów w maju i czerwcu to przypadek, po sobotnim występie w Madrycie absolutnie powinien je stracić. To nie był przypadek, Piotr Tarkowski wraca.

Wróciłem. Cieszę się bardzo. W końcu jest ten poziom i stabilizacja, o jakiej marzyłem. Regularnie skaczę 8 metrów. Już w kilku startach tego sezon uzyskiwałem takie wyniki. Teraz zostają do poprawy tylko detale. Jeśli to się uda, polecę jeszcze dalej.

Taką jaskółką nadziei w Twoim wykonaniu był już sezon halowy, w którym uzyskiwałeś wartościowe wyniki.

No tak, tylko że on stał tak naprawdę pod znakiem zapytania. Dopiero w listopadzie miałem drugą operację. Przeszedłem wtedy czyszczenie stawu skokowego. To był zabieg na mojej nodze odbijającej. Nie zmienia to faktu, że mimo wszystko już w hali pokazałem, że stać mnie na dalekie skakanie.

Twoja walka o to, żeby wrócić do naprawdę dalekich skoków trwała długo. Musiałeś mieć w sobie niesamowitą motywację.

Ona drzemała we mnie. Chęć bycia najlepszym i osiągnięcia w sporcie wszystkiego, co możliwe drzemie głęboko w moim sercu. Jest też tak, że mam obok siebie ludzi, których podziwiam i pozdrawiam. Są ze mną kibice, którzy przyjechali do Madrytu. Kupili bilety, zaangażowali się. Chcieli tutaj ze mną być. Z takim wsparciem można wszystko.

Wspomniałeś o tej jesiennej operacji. Czy w związku z nią wdrożyliście z trenerem Tadeuszem Makarukiem jakiś specjalny trening, wprowadziliście jakieś dodatkowe elementy?

Tak. Przygotowywaliśmy się już do sezonu halowego, ale ten etap szkolenia nie szedł, aż tak owocnie jakbyśmy chcieli. Ciągle gdzieś był ze mną ten ból. Właśnie dlatego zdecydowaliśmy się na operację w tak późnym terminie. Przerwa z nią związana była krótka, bo to jednak nie był zabieg jakoś szczególnie ingerujący w organizm. Pomimo tak krótkich przygotowań już na hali udało nam się sporo zdobyć. Natomiast dopiero teraz zbieram owoce tego wszystkiego, co działo się w okresie przygotowawczym.

To wszystko świetnie oddaje. W Madrycie było 8.03, w połowie czerwca w Białej Podlaskiej poprawiłeś rekord życiowy wynikiem 8.04. Na ile Cię obecnie stać? Jaka jest Twoim zdaniem granica możliwości Piotra Tarkowskiego?

Musimy to przeanalizować. Ostatni skok w sobotnim konkursie, ten przekroczony, był naprawdę dobry. W nim było widać, że to wszystko w miarę poukładało się technicznie. Te wszystkie mikroelementy, które miały być spójne takie były. Zobaczymy, ale wydaje mi się, właśnie na podstawie tego skoku, że jeśli poskładam wszystkie elementy to stać mnie skok w graniach 8.15.

Przed Tobą druga część sezonu. Jesteś ciągle na granicy kwalifikacji do mistrzostw świata.

Będę walczył. Zresztą tutaj w Madrycie pokazałem, że umiem to robić. Przyjechałem z dziewiątym wynikiem, a walczyłem na poziomie pierwszej czwórki. Wydaje mi się, że awans na mistrzostwa świata w Tokio jest do zrobienia.

Madryt, Maciej Jałoszyński / foto: Tomasz Kasjaniuk, Łukasz Szeląg

Powrót do listy

Więcej